Absurdalne impresje rowerowe
Wszyscy wiemy, że Polska jest krajem absurdów, ale jeżdżąc dziś rowerem po Rembertowie odkryłem dwie perełki.
Pierwszą jest tablica postawiona z powołaniem się na autoryter Państwa, a będąca kompletnie bez sensu i w dodatku z użyciem niewłaściwego znaku:
Druga perełka absurdu jest większego kalibru. To przejazd kolejowy przy przystanku Zielonka Bankowa. Jest to naprawdę ewenement, nawet na skalę Polską. Otóż w ciągu ulicy Bankowej, na zmoderniozwanej linii kolejowej do Białegostoku istnieje szeroki, zaopatrzony w liczne sygnalizatory świetlne oraz pełne rogatki "pieszy przejazd kolejowy". Ten wysokiej klasy obiekt inżynieryjny, zmodernizowany za ciężką kasę ze wsparciem unijnym, położony jest 3 metry powyżej ulicy, e ciągu której leży, w związku z czym przez tory przeprawić mogą się tylko piesi, którzy wespną się po schodach, ewentualnie rowerzyści, którzy skorzystają z bardzo krętej i wąskiej rampy. Ale jak już się człowiek dostanie na górę to ma do dyspozycji najszersze przejście kolejowe w Polsce, promenadę prawie, o bardzo dużej nośności - ewidentnie przystosowane do ciężkiego ruchu towarowego.
Całość jest tak szeroka, że obiektyw nie obejmuje:
I tak, wiem, że w jakimś wielkim planie ten przejazd pewnie ma sens. Bo "przecież na tym piachu za trzydzieści lat, przebiegnie z pewnością jasna, długa, prosta, Szeroka jak morze trasa..." tylko do tego czasu to ta linia pewnie się rozyspie.
Mimo absurdów (a może także dzięki nim) było super. AP Victoria przegrała z żeńską sekcją Legii 3-4 :/